Pracujesz i obserwujesz show-biznes od naprawdę wielu lat. Jak zmienia się ten świat i czy to jest popularna ostatnio dobra zmiana?
Świat show-biznesu zmienia się w nieprawdopodobnie szybkim tempie. Pierwsza rewolucja wybuchła, kiedy pojawił się internet, a druga, jeszcze mocniejsza, kiedy pojawiły się media społecznościowe. To zmieniło absolutnie wszystko i dziś każdy, bardzo szybko może stać się gwiazdą. Czy to jest dobra zmiana? Na to pytanie odpowiem w pełni za kilka lat. Ale generalnie myślę, że dobra, bo nie ma żadnej komisji, rady programowej, tylko ludzie sami decydują kogo, gdzie i jak często chcą oglądać.
Zabawmy się w czary: gdybyś miała stworzyć idealną, modelową gwiazdę, to z jakich elementów realnych gwiazd składałaby się?
(śmiech) Nie muszę czarować, bo jest jedna gwiazda idealna pod każdym względem. Nazywa się Meryl Streep.
Co robi Ewa Wojciechowska gdy nie pracuje?
Otóż, obawiam się, że nie ma takiego momentu i zrozumie to każdy, kto prowadzi własny biznes, szczególnie internetowy. Nawet jeśli jestem w miejscu bez dostępu do wifi, to i tak myślę, zastanawiam się co i jak ulepszyć, co zmienić na moim portalu. Ale w tzw. wolnej chwili uwielbiam podróże w czasie do lat dwudziestych – książki, filmy, koncerty, spacery śladami dawnych artystów.
Świat gwiazd i mody wciąga, lecz sprawia, że człowiek traci kontakt z realnym światem. Jak sobie z tym radzisz?
Każdemu, kto wchodzi do świata show-biznesu, polecam zwierzę domowe. Ja mam psa – rasy Jack Russell Terrier. I wyobraź sobie taką sytuację, wracam do domu z wielkiego balu, pokazu, premiery, w pięknej sukni i w wysokich szpilkach, w makijażu i fryzurze i już w drzwiach wita mnie takie małe, białe, skaczące futerko i cieszy się jak szalone, że wróciłam, bo ona chce wyjść na siku i ma gdzieś moją kreację i to, że pada deszcz. I od razu spadasz na ziemię z tego „czerwonego dywanu”. I to się chyba nazywa równowaga.
Z kim najbardziej na świecie chciałabyś zrobić wywiad, a komu byś go odmówiła?
Lista, z kim bym chciała zrobić wywiad jest bardzo długa, ale na szczycie są Meryl Streep, Karl Lagerfeld i królowa Elżbieta. Ponieważ jestem z gatunku, który zawsze widzi „słoneczną stronę ulicy”, to nie zaprzątam sobie głowy tymi, którym bym odmówiła.