Jak się zaczęła pani przygoda z marka Badura?
Zaproszono mnie, po prostu. Czułam pewien niepokój, bo to jest jednak trochę inna rola niż rola ambasadorki. Duża odpowiedzialność, a poza tym też brak doświadczenia. Zdaję sobie sprawę, że nie mam doświadczenia, że trochę się kieruję nosem, intuicją, moja estetyką. Zastanawiałam się długo czy to wystarczy, czy ta pomoc ze strony Badury będzie tak konstruktywna, że uda nam się wspólnie stworzyć coś fajnego. Oni mnie uspokajali, że tak będzie i… tak się stało.
Osiągnęła pani w tej kolekcji swoje zamierzone cele?
Chyba mi się to udało. Najważniejsze są te najbliższe tygodnie. Rynek pokaże, czy moja wizja zostanie zaakceptowana. Dla firmy liczy się przecież sukces marketingowy. Nie zapominajmy, że to jest biznes.
Co z projektowaniem? Złapała pani bakcyla?
Złapałam bakcyla. Miałam już mały mariaż z projektowaniem 15 lat temu, robiłam wtedy meble do swojego domu. Świetnie pracowało mi się ze stolarzami i powstały naprawdę fajne rzeczy. To nie były takie zwykłe mebelki, tylko rzeczy moim zdaniem oryginalne, mam je cały czas u siebie. Myślałam wtedy, że może pójdę w tym kierunku.
Dlaczego jednak pani nie zdecydowała się na to?
Jestem osobą, która lubi mieć wiedzę. Jestem po studiach ekonomicznych, jednak pomyślałam, że bezpieczniej będzie gdy pójdę w stronę biznesu. Nie jestem wykształcona projektowo, nie rysowałam wtedy. Dzisiaj, przez to, że jestem już kobietą dojrzałą i parę rzeczy zrobiłam w życiu, mam więcej odwagi i dystansu. Oczywiście cały czas tak samo denerwuję się, bo nie wiem jeszcze jak to zostanie ocenione, ale mam apetyt na więcej. Chciałabym w tym kierunku spróbować jeszcze parę rzeczy zrobić. Dziś jestem większą ryzykantką.
Myślała pani bardziej o butach, dodatkach, czy może ubraniach?
Myślę o różnych rzeczach. Do mnie przychodzi od paru lat wiele propozycji współpracy, ale do teraz nie byłam jeszcze gotowa. Dzisiaj otwieram się na to. Nie chcę prorokować co to będzie. Skupiam się na razie na butach, ale myślę o linii ubrań pod swoim nazwiskiem i myślę, że będę podchodziła odważniej do propozycji, które już są mi składane.