- „Strobing” = rozświetlanie
Strobing to nowa, podobno lepsza i na pewno bardziej łaskawa dla skóry, wersja konturowania. Nowy trend robi furorę w sieci, a polega po prostu na rozświetlaniu wybranych punktów na twarzy – głównie tych, które makijaż ma uwydatniać, czyli szczytów kości policzkowych ( w tym przypadku najlepiej nakładać rozświetlacz palcem, gdyż daje to możliwość najlepszego wyczucia, gdzie kończy się kość), środkowej linii nosa, czy tzw. „łuku kupidyna”. Strobing to więc nic innego jak chwytliwa i atrakcyjna marketingowo nazwa starego, dobrego rozświetlania.
Backstage pokazu Issey Miyake wiosna-lato 2015
2. Maska na noc = krem na noc
Maski na noc (ang. ‘sleep masks’) spopularyzowane zostały przez znane ze swoich nieskazitelnych cer Koreanki. Występują zazwyczaj w postaci gęstego kremu lub żelu w tubce lub słoiczku. Na czym polega więc ich fenomen? Każda z nich zapewnia konkretne korzyści, jakie ma przynieść ich stosowanie – nawilżenie, rozświetlenie i wygładzenie zmarszczek. Ich użycie powinno stanowić finalny krok w wieczornej pielęgnacji – należy nakładać je na wszystkie uprzednio zaaplikowane produkty. Okazuje się jednak, że większość dostępnych na rynku „sleep masks” to tak naprawdę zwykłe kremy na noc, mogące spokojnie stanowić jedynie unowocześnione wersje tych, które stosowały wasze mamy i babcie.
od lewej: Revitalift Triple Power L’oreal Paris, Skin Caviar Luxe Sleep Mask La Praire
- „Eye contouring”
„Eye counturing” to trend makijażowy, o którym w ostatnim czasie zrobiło się bardzo głośno, głównie ze względu na fakt, że obecnie wszystko, co zawiera w sobie słowo „konturowanie” przyciąga uwagę (dzięki, Kim K.!). Jednak, będące niekwestionowanym hitem, konturowanie całej twarzy przenosi się na jej wybrane części, stąd w Internecie znaleźć można coraz więcej tutoriali dotyczących konturowania ust (i ich optycznego powiększania przy użyciu różnych odcieni konturówek i szminek) czy właśnie oczu. Nie oszukujmy się jednak– nakładanie więcej niż jednego odcienia na powiekę nie jest przełomowym odkryciem i niczym skomplikowanym – paletki z cieniami do powiek w różnych odcieniach tej samej gamy kolorystycznej obecne są w każdej drogerii już od naprawdę dawna. Od dziś, stanowiące dla wielu podstawę codziennego makijażu nakładanie jasnych cieni w wewnętrznych kącikach oka i ciemniejszych w zewnętrznej części powieki można nazwać więc „konturowaniem”. Pełen profesjonalizm!
(fot. instagram.com/kimkardashian)
- Babylights = naturalne refleksy
Nowy trend w koloryzacji w postaci tzw. „babylights” zawładnął sercami kobiet pod koniec zeszłego roku i stanowił swego rodzaju odpowiedź na, trochę już przestarzałe, ombre. Jak sugeruje sama nazwa, jest to technika, której zastosowanie ma pomóc w uzyskaniu efektu naturalnego, niejednolitego koloru, jaki posiadają małe dzieci. Prawda jest jednak taka, że jest to nic innego, jak stare dobre refleksy, tyle że nakładane na wybrane, wąskie partie włosów.
Karlie Kloss