brak kategorii

Z Asią Typek o fotografii ulicznej, tygodniach mody i nowej kampanii 3i [WYWIAD]

28.08.2016 Redakcja Fashion Magazine

Z Asią Typek o fotografii ulicznej, tygodniach mody i nowej kampanii 3i [WYWIAD]

Ostatnio mogliśmy spotkać cię z aparatem na ulicach Warszawy, a wszystko to dzięki nowej kampanii marki 3i, któ fotografowałaś. Jaki był zamysł tego projektu i jaka była w nim twoja rola?
W naszej koncepcji, zdjęcia miały pokazać w jak najbardziej naturalny sposób produkt marki 3i. Dlatego też pojawił się pomysł stworzenia kampanii o charakterze street style’owym, gdzie łatwiej było nam przedstawić silną, świadomą i nowoczesną kobietę – czyli taką, do której kierowana jest kolekcja marki. 

Znałaś wcześniej markę 3i, dlaczego zdecydowałaś się na to przedsięwzięcie?
Tak, z marką 3i poznałam się już nieco wcześniej, zanim jeszcze narodził się pomysł na tę kampanię. W pierwotnym zamyśle, rodzaj współpracy miał być nieco inny, dopiero po pewnym czasie pojawiła się propozycja sfotografowania nowej kolekcji.

W przypadku kampanii reklamowych podstawowym celem jest maksymalne wyeksponowanie produktu. Z kolei na zdjęciach street style’owych zawsze dzieje się dość sporo. Jak połączyłaś te dwa nurty w przypadku tego projektu?
Zdjęcia street stylowe mają to do siebie, że nie za wiele rzeczy można zaplanować. Jest w nich dużo dynamiki i innych czynników, na które nie mamy zazwyczaj wpływu. Marce 3i zależało, aby tę spontaniczność i dynamikę wnieść w kampanię i pokazaćże jej produkty są skierowane absolutnie do wszystkich i można wykorzystywać je do różnych codziennych stylizacji.

Jesteś jednym z kilku polskich fotografóstreet style’owych z sukcesami realizujących się za granicą. Dlaczego akurat moda uliczna?
Odbywałam staże u różnych fotografów, dotyczyły one zazwyczaj fotografii studyjnej. Nie do końca mi to odpowiadało, gdyż jestem fanką naturalnego światła, ruchu i przypadkowych, autentycznych emocji ludzi. Początkowo robiłam sporo zdjęć na ulicach Warszawy, a dopiero po pewnym czasie zdecydowałam się na wyjazd do Nowego Jorku. Pierwsze miasta, do których zaczęłam regularnie jeździć na tygodnie mody to Nowy Jork i Paryż. Dopiero po pewnym czasie dołączyły do nich pozostałe stolice. Teraz regularnie bywam w Moskwie, Londynie, Mediolanie, Kopenhadze czy Sydney.

Jak wygląda udział fotografa street style’owego w tygodniu mody? Jesteś zapraszana przez organizatorów, czy jeździsz na własną rękę?
Jeżeli chodzi o te główne miasta, czyli Nowy Jork, Paryż czy Mediolan, to zazwyczaj robię wszystko na własną rękę. Do tych mniej popularnych, takich jak na przykład Moskwa – bardzo często zaprasza mnie organizator, czyli Mercedes Benz.

A jak to wygląda od strony organizacyjnej? Dostajesz informacje, jakie gwiazdy i modelki będzie można „złapać” po konkretnych pokazach?
Moda uliczna nie polega na łapaniu gwiazd, więc tym na pewno się nie kieruję. To nieco inny rodzaj fotografii. Jeśli chodzi o różnorodność osób, które pojawiają się na pokazach, to na pewno łatwiej jest mi określić na podstawie stylu danej postaci, na jakim pokazie się wybierze. 


Które miasto najbardziej ci odpowiada jako fotografowi?
Zawsze mówię że Nowy Jork, bo jest prawdziwą „mieszanką wybuchową”, ale uwielbiam także Paryż. Również Sydney, gdzie ostatnio byłam na fashion weeku, dopisuję do listy miast ulubionych. To właśnie tam poznałam Lisę Aiken z Net-a-Porterktóra zachwycała się projektami Magdy Butrym.

Wcześniej pracowałaś w agencji modelek. Czy zdobyte tam doświadczenie pomaga ci wyławiać ciekawe twarze z tłumu?
Pracę w agencji D’Vision zaczęłam jeszcze na studiach, także z pewnością dzięki niej zaczęłam inaczej patrzeć na branżę modową i na samą fotografię. Na pewno lubię robić zdjęcia modelkom, przede wszystkim inaczej się je fotografuje, gdyż na co dzień przyzwyczajone są do kontaktu z aparatem. 

Czym kierujesz się robiąc zdjęcia? Bazujesz na swojej intuicji, spontaniczności, czy jesteś skoncentrowana na ciekawych stylizacjach?
Staram się przede wszystkim polegać na swojej intuicji i czekać na „ten” moment.

Masz jakiś określony styl fotografowania? Jeśli tak, to jakbyś go opisała?
„Brudny” (śmiech). Lubię, jak dużo się dzieje. W fotografii street style’owej podoba mi się to, że bliżej jej do pewnego rodzaju reporterskiego przedstawienia, a nie po prostu pokazania pięknego ubrania. Poza tym, pod względem stylu fotografowania sporo się ostatnio u mnie zmienia. 


Co, z warsztatowego punktu widzenia, najbardziej przydaje się w fotografii 
streetstyle’owej?
Mój kolega powiedział ostatnio, że nie jest to fotografia dla dziewczyn, bo za wolno biegamy. Tu trzeba być wytrzymałym gdyż podczas tygodni mody, cały dzień spędza się w ruchu. Ważna jest także znajomość branży, także od strony komercyjnej – musisz wiedzieć co fotografujesz. Istotne jest też poczucie estetyki.

Co ze specyfiki fotografii street style’owej mogłaś przenieść na projekt, jakim jest kampania 3i?
Głownie zależało mi na tym, aby było w niej jak najwięcej dynamiki, naturalności i spontaniczności.

Podczas fotografowania kampanii 3i miałaś do dyspozycji modelkę, która jest przyzwyczajona do tego, że wymaga się od niej pozowania. Twoja fotografia bazuje z kolei na spontaniczności i autentycznych emocjach. Czy jako fotograf wymagałaś od niej, żeby tę spontaniczność po prostu zagrała?
Bardzo ważne jest to żeby określić to na jakim efekcie nam zależy. Myślę, że sporo rzeczy wyszło nam naturalnie, chociaż wiadomo, że pozowanie przy tego typu zdjęciach jest raczej niezbędne.

Twoja kampania dla PLNY Lala jest idealną mieszankę między fotografią street style’ową a komercyjną.
Nie ukrywajmy, że fotografia street style’owa jest poniekąd fotografią komercyjną, także jedno nie wyklucza drugiego. Nasza współpraca z PLNY polega na dużej dawce zaufania i braku sztywnych reguł. Dostaję też od całego teamu bardzo dużo swobody, co jest dla mnie chyba najważniejszym elementem każdej współpracy. Dokładnie takie same odczucia miałam podczas sesji dla marki 3i, gdzie pomimo 15 osób na planie, w ogóle nie dało odczuć się napięcia czy stresu.

Planujesz współpracę z innymi polskimi markami? Możesz coś zdradzić?
Tak, co raz częściej realizuje różne projekty zarówno w Polsce, jak i z polskimi markami za granicą.

Rozumiem, że nadal dotyczyć ona będzie marki z branży odzieżowej?
Tak, nie chcę na razie na pewno nic zmieniać, ciągle pozostaję w swojej stylistyce.

Jeśli chodzi o świat, gdzie w najbliższym czasie będzie można cie spotkać
Londyn, Mediolan, Paryż, Berlin, a później wracam znów do Australii.

Zobaczcie backstage sesji TUTAJ