KULTURA

Serena Williams opowiada w Vanity Fair swoje „love story”

28.06.2017 Patryk Chilewicz

Serena Williams opowiada w Vanity Fair swoje „love story”

Serena Williams to prawdziwa Wonder Woman. W wieku 17 lat wygrała pierwszy turniej wielkoszlemowy. Ostatni, 23, zwyciężyła będąc w siódmym tygodniu ciąży. Jeszcze kilka dni przed rozpoczęciem rozgrywek nie miała pojęcia o swoim stanie. Jej przyjaciółka zaobserwowała pogarszające się samopoczucie tenisistki, słabszą kondycję na korcie, a sama Serena zaczęła zauważać, jak zmienia się jej ciało. Uznała jednak, że to na pewno wina hormonów. W końcu zdecydowała się na test ciążowy, ale tylko po to by udowodnić przyjaciółce, że nie ma racji. Wszystko działo się podczas przygotowań do imprezy marki, której jest ambasadorką. Jak przyznała, zapomniała nawet o teście i gdy po półtorej godziny wróciła do toalety jej pierwszą reakcją po zobaczeniu pozytywnego wyniku było „Boże! Przecież mam turniej do rozegrania! Jak mam to zrobić? Co z Wimbledonem, który również planowałam wygrać!?”

Dla pewności zrobiła jeszcze pięć testów, każdy pozytywny. Jednak nie można zapomnieć, że to jedna z najbardziej zdeterminowanych sportsmenek. Po konsultacji z doktorem, który zapewnił ją o braku ryzyka, nie mówiąc o ciąży nawet swojemu trenerowi, zdecydowała się przystąpić do turnieju. Jedyną osoba, poza najbliższym gronem przyjaciół, która dowiedziała się o ciąży był oczywiście jej narzeczony, Alexis Ohanian. Jednak dopóki nie przyleciał do Melbourne o niczym nie wiedział. Tenisistka wręczyła mu jedynie wszystkie 6 testów a on, jak sama Serena, nie mógł uwierzyć w ten cud. Ze wsparciem swojego ukochanego wygrała wszystkie siedem meczy i tym samym cały turniej!

Jednak kim jest jej narzeczony i jak się znalazł w życiu Sereny? Alexis to współzałożyciel strony Reddit, serwisu informacyjnego o ogromnych zasięgach. Poznali się, jak to bywa w przypadku najpiękniejszych miłosnych historii miłosnych, przez… przypadek! Co więcej Serena i jej znajomi traktowali go jak natręta. Podczas śniadania w rzymskim hotelu Cavalieri, gdzie cała jej ekipa rozsiadła się nad basenem, on akurat musiał zająć stolik obok. Nie zwracał na nich uwagi, był lekko skacowany, bo dzień wcześniej imprezował z Kristen Wiig, która właśnie kręciła „Zoolandera 2”.

Pierwszymi słowami, które powiedziała do niego Serena było średnio przyjemna uwaga, że ona i jej znajomi nie chcą by siedział obok nich, gdyż planowali korzystać z tamtego stolika. Po krótkiej, delikatnie złośliwej i błyskotliwej wymianie zdań skończyło się na tym, że „natręt” dosiadł się do nich. Gwiazda zaprosiła go nawet na swój mecz, który miała rozegrać w wiecznym mieście, ale niestety nie udało się. By to zrekompensować zaproponowała mu by przyleciał zobaczyć, jak gra podczas sławnego Roland Garros. Alexis o tenisie nie miał żadnego pojęcia, nigdy nie widział meczu, nawet w telewizji, ale przyjął zaproszenie. Jak potem przyznał, zrobił to bardziej po to, by móc opowiadać, że sama Serena Williams zaprosiła go na turniej. Po skończonym i oczywiście wygranym meczu, wybrali się na sześciogodzinny spacer po Paryżu. Czy można marzyć o bardziej romantycznej pierwszej randce?

Niecałe dwa lata po pierwszym spotkaniu Alexis postanowił oświadczyć się tenisistce. Razem z jej znajomymi przez kilka miesięcy obmyślał plan, w którego wciągnął nawet Tommy’ego Hilfigera. Bardzo niechętna wyjazdowi Serena, zaraz miała rozpocząć przygotowania do Australian Open, lecz wsiadła jednak do samolotu. I wtedy ją olśniło! Wiedziała już, że leci do Rzymu w jednym celu. Jej wybranek razem z obsługą hotelu przygotował wszystko na jej przyjazd. Cały pokój został ozdobiony kwiatami. Wszyscy goście zostali poproszeni o opuszczenie hotelu. Ten sam stolik przy basenie, przy którym się poznali, był przygotowany na wielką chwilę. Oświadczając się opowiedział historię ich pierwszego spotkania, a potem klęknął i zapytał ja o rękę.

Teraz szczęśliwi przyszli rodzice szykują się na przywitanie dziecka. Spotykają się w weekendy, na co dzień żyjąc osobno, po dwóch stronach USA. Serena przyznaje, że korzysta z ostatnich chwili wolności, gdyż po ślubie planują zamieszkać razem. Nadal nie może uwierzyć, że już za niecałe trzy miesiące zostanie mamą. Ale nie zwalnia tempa. Poza deklaracją, że już w styczniu wróci na kort, ma mnóstwo na głowie. Niedługo stratuje jej własna internetowa platforma modowa, została właśnie członkiem zarządu internetowej strony ankietowej. Boi się tylko, że nie jest jeszcze gotowa na przyjęcie dziecka. Jednak co to takiego dla Wonder Woman…