brak kategorii

Redakcja poleca: produkty urodowe, które zmieniły moje życie, część 2

18.10.2016 Katarzyna Pusz

Redakcja poleca: produkty urodowe, które zmieniły moje życie, część 2

1. Face & Body lotion od MAC Cosmetics

– odkryłam go ponad 20 lat temu. Zazwyczaj nie używam podkładu, i wolę kiedy nie jest widoczny. Dlatego szukałam produktu, który będzie lżejszy, delikatniejszy i mniej kryjący. Drugim powodem dla którego go używam, jest odcień, który idealnie pasuje do mojej lekko żółtej skóry. Standardowe podkłady wiele lat temu nie miały tak rozbudowanej palety kolorów, dlatego jego zakup był strzałem w dziesiątkę – zdobyłam go w Berlinie ponieważ sieci MACa nie było jeszcze w Polsce. Jest idealny dla mojej karnacji, więc nawet nie próbuję go zmieniać.

2.      Tusz do rzęs Maybelline Le Colossal Volume Express

– używam go od 3 lat i jestem zachwycona. Po wielu latach stosowania tuszu dużo droższej, selektywnej marki okazało się, że nie warto wydawać pieniędzy akurat w tym przypadku. Le Colossal Volume Express świetnie wydłuża i rozczesuje moje rzęsy, a kosztuje naprawdę niewiele.

3.      Rajstopy w sprayu od Sally Hansen

– parę lat temu poleciła mi je Dorota Williams. Szykowałam stylizację na swoje jubileuszowe urodziny, a sukienka, którą wybrałam była bardzo krótka i założenie rajstop nie wchodziło w grę. Dorota zaproponowała rajstopy w spray’u: „Używamy ich w Tańcu z Gwiazdami, aby gwiazdy i tancerze wyglądali świetnie w kamerach”. Genialne rozwiązanie, szczególnie latem, kiedy chcesz aby twoje nogi lub ręce i dekolt wyglądały idealnie i satynowo.

4.      Balsam do ciała Emolium

– moja skóra wysusza się nadmiernie, szczególnie zimą kiedy mamy intensywny sezon grzewczy. To jedyny balsam, który daje skórze wytchnienie. Jest genialny dla alergików i osób z wrażliwą skórą. Nawilża głęboko i nie zostawia lepiącej powłoki. Zdarza mi się stosować go również na twarz, gdy skóra potrzebuje mocnego nawilżenia np. po całonocnej imprezie.

5.  Perfumy Madame Rochas versus perfumy w olejku Jazzab z perfumerii Sense Dubai

– pierwszą kompozycję używałam całe swoje życie, bo pachniała nią również moja mama. Wiedziałam, że są mi przeznaczone, kiedy mój przyszły mąż oznajmił, że to również ulubione perfumy jego mamy. Wiernie używałam ich aż 25 lat, do chwili gdy w perfumerii Sense Dubai wypróbowałam zapach z Bliskiego Wschodu – Jaazab. Od tej chwili, podobnie jak moje otoczenie, już nie wyobrażam sobie powrotu do Madame Rochas.