MODA, SHOPPING ONLINE, STYL ŻYCIA

Joseph wiosna-lato 2018: jedna z najlepszych kolekcji tygodnia mody w Londynie!

19.09.2017 Michalina Murawska

Joseph wiosna-lato 2018: jedna z najlepszych kolekcji tygodnia mody w Londynie!

„Zawsze chciałam tworzyć ubrania, które ludzie będą nosić. Nadal projektuję w ten sam sposób”, powiedziała magazynowi „AnOther” Louise Trotter, dyrektor kreatywna marki Joseph, która przejęła jej stery w 2009 roku – rok przed śmiercią założyciela, Josepha Ettegui. O pochodzącym z Maroka projektancie mówiło się, że unowocześnił wizerunek kobiety. Zanim jednak sam zaczął tworzyć modę i powołał do życia autorską markę, słynął z niesłychanego „nosa” do projektantów i pomysłów, które promował w swoim butiku. To on zapewnił światowy rozgłos Kenzo Takadzie i Jean-Charlesowi Castelbajacowi, pomógł zyskać popularność projektom Alaii i Yamamoto i jako pierwszy w Londynie zaczął sprzedawać Pradę. Louise Trotter kontynuuje dziś jego dziedzictwo i kładzie nacisk na DNA jego marki, czyniąc ją jednocześnie zdecydowanie bardziej zorientowaną modowo. Projektantka stawia przy tym na autorską interpretację najgorętszych trendów połączoną z klasycznymi sylwetkami, które stały za sukcesem Ettedgui i jego marki. Efekt tych zabiegów widać w każdej jej kolekcji, także w tej zaprezentowanej wczoraj w Londynie: klasyczny, uniwersalny „uniform”, z którego słynął urodzony w Casablance projektant, zyskał modne od kilku sezonów przeskalowania, wyostrzenia i detale, na widok których siedzące w pierwszym rzędzie fashionistki miały pewnie ochotę krzyknąć z wrażenia.

Trotter, która doświadczenie zdobywała między innymi u Calvina Kleina, Tommy’ego Hilfigera i w brytyjskiej marce Whistles, swoją estetykę definiuje jako lawirowanie między kobiecością a męskością i balansowanie między wyrafinowaniem i prawdziwością. I nie jest w tym gołosłowna, bo dokładnie to zobaczyliśmy wczoraj na londyńskim wybiegu. Pokaz otworzyła nowa ulubienica świata mody, przepiękna Charlotte Fraser, ubrana w złożony z lejących szortów i marynarki komplet, który urzekał detalami: perłowymi guzikami i przeskalowanymi kołnierzykami. Dalej było tylko lepiej i ciekawiej – zachwyciły nas lejące, ceglaste szmizjerki, prześwitujące, zabudowane sukienki z organzy, koniakowe płaszcze i oversize’owe pudrowe marynarki noszone jako sukienki. Mocnym punktem kolekcji były także dzianiny wykorzystane w prześwitujących rubinowych sukienkach i luźno dzierganych swetrach nonszalancko noszonych do zwiewnych spódnic midi. Nie można przejść też obojętnie obok niezwykłej umiejętności Trotter do nadawania lekkości z pozoru ciężkim i sztywnym tkaninom – skórze, z której oprócz płaszczy wykonała także krwistoczerwone sukienki, i popelinie.

Coś pięknego!