KULTURA
Bruegel w towarzystwie – wystawa w Muzeum Narodowym w Warszawie
28.10.2019 Antonina Rafałowska
Peter Bruegel w towarzystwie
Pisaliśmy już o wystawie grafik w Muzeum Narodowym w Warszawie z okazji przypadającej w tym roku czterysta pięćdziesiątej rocznicy śmierci Rembrandta (link). W tym roku przypada jeszcze jedna istotna data – mija również 350 lat od śmierci Petera Bruegel’a Starszego. Obaj artyści uważani się za nie tylko jednych z najważniejszych malarzy, ale również wybitnych grafików. Obydwaj mieli jednak zupełnie inne podejście do procesu twórczego – Rembrandt większość sztych stworzył własnoręcznie, podczas gdy Bruegel samodzielnie wykonał jedynie akwafortę Polowanie na dzikie króliki (1566). Do reszty zrobił rysunki-projekty, które służyły profesjonalnym rytownikom do przeniesienia na metalowe płytki. Stąd właśnie nazwa wystawy ,,Bruegel w towarzystwie”, która ma zwrócić naszą uwagę na obecność owych rytowników w całym procesie oraz podkreślić różnice pomiędzy Brueglem a Rembrandtem.
Na całą wyjątkową wystawę składa się ponad 30 rycin. Wśród nich wymieniona już wcześniej autorska akwaforta Bruegla, a obok niej prace powstałe we współpracy z rytownikami. Odwiedzający będą mogli zobaczyć chociażby sławnego Alchemika, Przypowieść o Dobrym Pasterzu, Przypowieść o Pannach Mądrych i Głupich, Zmartwychwstanie, Sąd Ostateczny, Kiermasz św. Jerzego oraz prace z cyklu Siedem cnót. Dodatkowo na ekspozycji znajdzie się jedyna zachowana kopia z serii Małe Pejzaże. Wszystkie wymienione prace pochodzą z czasów życia Bruegla i powstały pod jego ścisłą kuratelą. Wystawa została uzupełniona o ryciny, które powstały na podstawie rysunków artysty, ale wiele lat po jego śmierci.
Geniusz wyśmiewający swoją epokę
Peter Bruegel Starszy swój przydomek ,,starszy” otrzymał ze względu na bycie protoplastą całej dynastii malarzy. Jeden z synów, Jan Bruegel (o przydomku Aksamitny) specjalizował się w przedstawianiu bogatych w różne gatunki kwiatów bukiety o delikatnej palecie barw. Drugi z synów, Peter Bruegel młodszy (o przydomku Piekielny) kopiował głównie prace ojca. Kolejni potomkowie również zajmowali się malarstwem, jednak nikt nie zyskał takiego rozgłosu jak najstarszy członek rodziny, choć sześciu spośród nich zapisało się na kartach historii sztuki.
Z początku w swoich pracach silnie wzorował się na Hieronimie Boschu (Ogród rozkoszy ziemskich). Niektórzy nazywali go nawet bezpośrednim kontynuatorem jego twórczości. Podobieństwo leżało przede wszystkim w przedstawianiu fantastycznych stworzeń, które miały symbolizować zepsucie społeczeństwa. Założyciela malarskiej rodziny, Petera Bruegla Starszego, zwykło nazywać się również ,,chłopskim”, ze względu na podejmowane przez niego tematy. Artysta tworzył w czasach rozwoju myśli humanistycznej, a jego prace przepełnia przede wszystkim satyra i drwina z otaczającego go społeczeństwa. Kpi z niego za pomocą alegorycznych przedstawień, na których główną rolę odgrywają chłopi. Odwołuje się do tradycyjnych tematów czy chociażby znanych przysłów jak na obrazie Przysłowia Flamandzkie (1559). Na tym wielopostaciowym płótnie badacze znaleźli aż 100 funkcjonujących ówcześnie przysłów! Przedstawia je w sposób dosłowny – postać gryząca kolumnę odwołuje się do przysłowia oznaczającego bycie religijnym hipokrytą.
Cała twórczość Bruegla przypada na czasy rozkwitu grafiki. Popularna technika nie jest to dla niego wyłącznie możliwością spróbowania się w nowej dziedzinie, ale i szansą na uzyskanie większego rozgłosu. Grafika stanowiła też jego główne źródło dochodu. Niektóre z jego rysunków służyły za wzór do całych sztychów, inne jako projekty detali. W większości jego prace miały charakter satyryczny i cechował je najwyższy kunszt artystyczny. Widać to szczególnie w prowadzeniu kreski, gry światła i cienia.
Wystawę można obejrzeć tylko do 3 listopada.