MODA, STYL ŻYCIA

Top Model odcinek 6: krew, zawiść i wyzwiska

12.10.2016 Patryk Chilewicz

Top Model odcinek 6: krew, zawiść i wyzwiska

Ten odcinek zaczął się o pierwszej w nocy. Wtedy właśnie Kasia Sokołowska postanowiła obudzić uczestników i uczestniczki programu. – Pobudka, kochani! W tym programie jest się modelką 24 godziny na dobę! – krzyknęła przez megafon. Nocne zadanie było proste, ale tylko z pozoru: kandydaci na modelki i modeli musieli przejść po improwizowanym wybiegu zbudowanym w ogrodzie. Nie byłoby w tym nic trudnego, gdyby ten nie zwężał się niebezpiecznie na swoim końcu. Większość osób bardziej lub mniej traciła równowagę, lecz najbardziej spektakularny upadek zaliczyła Kamila. Adam Niedźwiedź, który najwyraźniej czuje się już znawcą mody i modelingu, ocenił, że „dla niego ona się nie nadaje”. To zadanie wygrał Patryk, co wyraźnie nie spodobało się części uczestnikom. Prawdziwe wyzwanie dopiero miało jednak nadejść.

W drugim pojedynku bohaterowie musieli przejść się po wybiegu umieszczonym 15 metrów nad powierzchnią ziemi – spokojnie, byli asekurowani przez liny. Na końcu czekało na nich czujne jury z gościem specjalnym – Sandrą Kubicką, modelką robiącą karierę na Zachodzie i specjalizującą się w prezentowaniu bielizny. Tu przyszedł czas na płacz uczestników – bo wysoko, bo się boją, bo buty niewygodne. Tymczasem przecież nikt nie mówił, że będzie sympatycznie…

Przygotowując się do swojego wyjścia Adam Niedźwiedź postanowił opowiedzieć o swojej taktyce na „Top Model”. – Skupiam się na wyeliminowaniu słabszych ogniw, a potem się zajmę Danielkiem – powiedział bez cienia żenady. Bo Niedźwiedź bowiem uważa się co najmniej za półboga, a Tracz, czyli „Danielek” właśnie, ma mu ponoć wielce zazdrościć wyglądu – tak przynajmniej wynika z jego słów. Do Adama jeszcze wrócimy, bo jego pycha i brak szacunku do innych zasługują na dłuższy komentarz.

„Popisał się” też Mateusz Zapotocki. Bardzo pewny siebie chłopak nie zrobił dobrego wrażenia po przejściu na wysokościach. Najważniejsze jednak, że uważa się za zwycięzcę. – Ja się dla siebie spisałem na medal, dla swojej rodziny na pewno też – powiedział wyraźnie oburzony krytyką. Wiem, że warto być sobą, ale warto też mieć klasę. Tymczasem wydaje mi się, że coraz więcej uczestników nie potrafi radzić sobie z negatywnymi, lecz konstruktywnymi opiniami.

Dla rozluźnienia emocji piękna Kasia Sokołowska:

Natalia Karabasz poślizgnęła się i zleciała z wybiegu. Upadła tak niefortunnie, że zadrasnęła swoją piękną nogę. Zabrała ją karetka. Tymczasem Mateusz Mil wygrał to zadanie. Od razu pojawiły się oczywiście teorie spiskowe. Zapotocki uważał, że wygrany miał łatwiej, bo miał nieślizgające się trampki, podczas gdy inni panowie skórzane buty. Radzę wysłać pismo do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, bo doszło tu do takich zaniedbań, że sprawę trzeba nagłośnić i opisać w światowych mediach. Chciałbym też nadać specjalny hashtag tej akcji: #spiskowebutyMila!

Zawiść przeniosła się do Domu Modelek. Adam Niedźwiedź, który w swojej głowie (i tylko tam!) wygrał już ten program, postanowił zrobić awanturę Mateuszowi. Powód? Tamten śmiał wygrać zadanie. – Chcesz to sobie kur… wygrywaj, ja pier…! Bo to jest ostatnie zadanie, jakie tu wygrasz z tą mordą – powiedział Adam. Chyba nie trzeba komentować tej żenady.

Trzecie zadanie to tradycyjna już w programie sesja zdjęciowa z owadami. Uczestnicy i uczestniczki zostali zawiezieni do opuszczonych tuneli, gdzie czekał już na nich fotograf Przemek Dzienis – artysta totalny i nie ukrywam, że jeden z moich ulubionych w Polsce. Uwielbia eksperymentować z formą, a specjalizuje się w portretach. Był więc świetnym wyborem na tę okoliczność.

W trakcie nie zabrakło oczywiście awantur („obrzydliwe szczury i robaki, fuj fuj!”), obrażalstwa oraz spięcia („ojej, jak niewygodnie!”). Ostatecznie powstały poniższe zdjęcia.

Odcinek wygrała Daria. Zagrożeni byli Sasza, Jezus Mariusz i Ewa. Ta ostatnia już drugi raz. – Szczerze mówiąc nie wiem czy powinienem dostać drugą szansę, bo inni robią większe postępy niż ja – powiedział Jezus Mariusz. Nigdy w nim nie było specjalnej chęci wygrania, więc nie dziwi decyzja, że to właśnie on pożegnał się z programem. Zdaje się jednak, że jest na tyle charakterystyczny, że szybko wchłonie go lokalny show-biznes. Tylko czy o to chodziło?


Kolejny odcinek do obejrzenia we wtorek o 21:30 w TVN. Później będzie można go zobaczyć w Player.pl, a w środę przeczytać naszą relację i opinie.