MODA, STYL ŻYCIA

Top Model odcinek 2: granice kraju, płci i własnych możliwości

14.09.2016 Justyna Majka

Top Model odcinek 2: granice kraju, płci i własnych możliwości

Pierwszym uczestnikiem, który zaprezentował się w drugim odcinku był Mateusz Mil, przystojny 21-latek, który wychował się w Irlandii. Nie było mu tam łatwo, spotkał się z szyderstwem spowodowanym jego polskim pochodzeniem. Mateusz startował już w poprzedniej edycji, lecz bez większego powodzenia. Teraz zdecydowanie zmienił swoje nastawienie i zaczął z grubej rury. – Przyznacie, że tą koszulką może nie za bardzo się wpasowałem, więc może bym ją ściągnął? – zapytał na wstępie, czym wyraźnie zaciekawił Joannę Krupę. Gdy wrócił w samych kąpielówkach okazało się, że ma rewelacyjnie zbudowane, proporcjonalne ciało.

– Zdecydowanie najlepsza sylwetka w tym programie – powiedział Dawid Woliński i nie było już wątpliwości, że chłopak przejdzie dalej. Mil wysuwa się tym samym zdecydowanie na prowadzenie wśród drużyny chłopaków, bo z pewnością świetnie zna język angielski i widać w nim pewien spokój, spowodowany zapewne długą emigracją i szybkim dorastaniem. Może jeszcze nie jest wygadany, ale pamiętajmy ile ma lat. – Gratulacja – powiedziała Dżoana.

Następną uczestniczką była pochodząca z Ghany Victoria Abbey. O programie dowiedziała się od Omeny Mensah, którą poznała przez fundację tej ostatniej. Jest tam wolontariuszką i pomaga porzuconym dzieciom w swoim rodzinnym kraju. Ktoś mógłby powiedzieć, że gwiazda TVN wywarła wpływ na produkcję programu, by przyjęto jej koleżankę, ale te oskarżenia zmieniają się w proch w momencie, w którym Victoria pokazała swój uśmiech, a później także ciało. Tutaj wszystko się zgadzało. Nic więc dziwnego, że wyrok jury był jednogłośny.

Do następnego etapu dostał się też niejaki Adam Robert, chłopak w butach na obcasie, któremu nie poświęcono jednak zbyt wiele czasu. W kilku słowach tak uzasadnił swój wybór stylizacji:

Nastąpił moment na krótkie materiały humorystyczne, w których poznaliśmy panią z kołem,

chłopaka, który pomylił „Top Model” z „Masterchefem”,

ministranta

oraz chłopaka, który udawał bażanta. Oczywiście żadna z tych osób nie przeszła dalej.

Później na wybieg wyszedł nieco zaspany Szymon Szablewski z Gdyni. Szybko wyjaśnił, skąd w nim tak mało energii. – Zmęczony jestem trochę. Nie spałem trzydzieści godzin, jakoś mam problemy ze snem, nie mogę zasnąć, bo jeszcze spałem u szwagierki i tam dziecko małe płakało, to nie mogłem zasnąć – powiedział na jednym wdechu chłopak. Szybko kazali mu się rozebrać, bo ten uparcie chciał rozmawiać o szwagierce. Ostatecznie i ona wyszła pokazać się szanownemu jury.

Szymon nie jest zbyt wysoki, ale jak zapewniała szwagierka „urósł nie tylko tam”. Szymon potwierdził jej opinię, czym zapewnił sobie przejście do następnego etapu.

Czas na dziewczynę. Pojawiła się Daria Zhalina, młoda Rosjanka, która studiuje w Polsce. Za nią ciężkie życie – rodzinę porzucił ojciec, utrzymuje ich siostra pracująca w Moskwie. Marcin Tyszka postanowił zrobić jej sesję. – To najładniejsza twarz, jaką tu mieliśmy – powiedział fotograf. Nieśmiała Daria oczywiście przeszła dalej!

Następnym uczestnikiem został Kamil Popławski z Opola, który swoją prezentację rozpoczął od tego, że ma bardzo duże powodzenie u dziewczyn. Śmiem podejrzewać, że nie tylko u nich. Jurorzy poprosili go, by przebrał się w kąpielówki, a ten w asyście Michała Piróga rozebrał się na backstage’u do naga i założył spodenki. – Jesteś szalony – powiedział wyraźnie skrępowany prowadzący.

To jednak nie wystarczyło jurorom i Marcin Tyszka postanowił zrobić kilka zdjęć Kamilowi. Nagle znikąd pojawiła się Karolina Pisarek, która asystowała Popławskiemu. – Jesteś na pewno najbardziej bezwstydnym uczestnikiem – powiedział fotograf.

– Jesteś ciastkiem, ale czy ja szukam ciastka? – zaczęła się zastanawiać na głos Kasia Sokołowska. Wtedy było jasne co się stanie: – Ja szukam!!! – wykrzyczała Dżoana.

Julia Maciuszek najwyraźniej pomyliła studia nagraniowe, bo chciała trafić do „Mam Talent”, ale jurorom spodobała się i swoimi akrobatycznymi popisami zapewniła sobie miejsce w następnym etapie.

Uwagę programu przykuła Natalia Karabasz, która zaprezentowała bardzo wychudzone ciało. – Mam problem. Patrzę na ciebie i jesteś dla mnie za chuda. To nie jest dla mnie sytuacja ok – powiedział Dawid Woliński. – Są takie modelki, to kwestia ich budowy ciała – ripostowała Sokołowska. Werdykt? Przechodzi dalej.

Na wybiegu pojawiła się Kamila Warzecha. Szybko zdradziła, że jest osobą transpłciową i jest w trakcie korekty płci. – To, że moje wnętrze nie było zgodne z tym, co mam w dokumentach, wiedziałam już od dzieciństwa. Mówiłam, że nie będę miała żony, a księcia z bajki. Powiedziałam mamie, że jestem dziewczyną już w podstawówce – usłyszeliśmy w materiale jej poświęconym.

Tyszka zapytał Kamili, kiedy nastąpi techniczna zmiana płci. – Sądowna zmiana nastąpi za około dwa, trzy lata – powiedziała. Dawid Woliński odparł na to, że przez ten czas nie będzie mogła pracować jako modelka. Dość zaskakujące, zwłaszcza ze strony projektanta mody, że wydaje takie opinie. Motyw płynności płci jest w modzie obecny od całkiem dawna, a kobiety z powodzeniem chodzą w męskich pokazach i na odwrót. Ciekawe czy jego zdanie wynika ze zwykłej niewiedzy czy niechęci.

Marcin Tyszka również nie popisał się swoim taktem i znajomością współczesnego świata. – Jak mam cię przyjąć do programu: jako Kamil czy Kamila? – powiedział. Mówiąc delikatnie nie okazał szacunku uczestniczce. – Później będziemy zastanawiać się czy będziesz w pokoju z chłopakami czy dziewczynami. Dla mnie jesteś special i przechodzisz dalej – zadecydowała Krupa, co również nie było specjalnie miłe dla uczestniczki, która jasno określiła swoją płciowość jako kobieta. Poddawanie w wątpliwość jej psychoseksualności przez gwiazdy nie mogło być miłym doznaniem. Jedynie Sokołowska zachowała w tej sytuacji klasę i szacunek dla kandydatki. Wyszedł tu jej profesjonalizm i zwykła kultura osobista.

Warzecha była ostatnią uczestniczką castingową (tylko mi się wydaje, że było mało uczestników?), w połowie odcinka zaczął się bootcamp. Zadaniem chłopaków i dziewczyn, którzy dostali się do tego poziomu, był na początku tor przeszkód. Piróg poprosił, by uczestnicy dobrali się w pary. Pierwsze dziewięć, które pokonało wszystkie przeszkody i wspięło się jako pierwsze na szczyt góry wygrywało.

Na bohaterów (bez ironii) wyrośli Daniel Tracz i Adam Niedźwiedź. Pierwszy pomagał swoim rywalkom, dwóm dziewczynom, a drugi znalazł się w grupie z kobietą, której pomagał w trudniejszych momentach wyczynowych. Dżoana i Michał pochwalili ich solidarność i zaangażowanie.

Nagrodą dla zwycięskich drużyn był nocleg w przyjemnych hotelowych warunkach, podczas gdy reszta użytkowników musiała spać na sianie. I tu pojawił się nowy konflikt, bo okazało się, że Tracz, który zaliczył już plusa za pomaganie słabszym drużynom podczas toru przeszkód, ma wielki problem z tym, że jeden z chłopaków woli trzymać się z dziewczynami, niż z macho facetami pokazującymi sobie mięśnie.

– Tam gdzieś chodzi, cwaniakuje. Irytuje mnie – powiedział Daniel. Sorry chłopaku, że świat jest różnorodny, a nie zbudowany według twoich preferencji. Radzę się przystosować, bo w świecie mody spotkasz duży miks płciowości i najróżniejszych relacji, które mogą nie mieścić się w twoim macho świecie.


Kolejny odcinek do obejrzenia we wtorek o 21:30 w TVN. Później będzie można go zobaczyć w Player.pl, a w środę przeczytać naszą relację i opinie.