KULTURA

Świat przed sprowadzeniem do Polski chrześcijaństwa. Zobacz niezwykłe prace polskich artystów

01.08.2017 Patryk Chilewicz

Świat przed sprowadzeniem do Polski chrześcijaństwa. Zobacz niezwykłe prace polskich artystów

Choć historia w szkołach zaczyna się praktycznie od Mieszka I i Chrztu Polski, historia naszych ziem jest o wiele dłuższa i bardziej skomplikowana, niż chciałby tego Kościół. Dekady zaniedbań edukacyjnych sprawiły, że mało kto jest świadom, jak wyglądała, czym cechowała się i co reprezentowała sobą ludność, która zamieszkiwała ziemie dzisiejszej Polski.

Fotograf Marcin Nagraba i projektantka Agnieszka Osipa postanowili we wspólnym projekcie przypomnieć o tamtych czasach. Na zdjęciach widzimy postaci stylizowane na te sprzed ponad tysiąclecia. Modele i modelki ubrani są w stroje stylizowane na epokę i widać w nich niezwykły kunszt Osipy i pracę, jaką włożyła w przygotowanie poszczególnych strojów.

Co ciekawe, sesja zyskała duży rozgłos dzięki portalowi Bored Panda, gdzie została opublikowana. Jak donoszą redaktorzy strony, dotąd kojarzyli nasz kraj z wódką, futrzastymi czapkami (serio?) oraz ortodoksyjnym Kościołem. Dobrze, że mamy do zaprezentowania więcej!

Fashion Post udało się porozmawiać z Agnieszką Osipą.

Patryk Chilewicz: Skąd wziął się taki pomysł? Mało się mówi o czasach przed chrystianizacją terenów Polski…

Inspiracja tymi konkretnymi czasami nadeszła z muzyki, której słuchałam od czasów studiów. Od lat słuchałam takich zespołów, jak Dakha Brakha, Svarga czy Krynitza. Poza stylistyką ogromne inspiracyjne oddziaływanie ma siatka legend, o których często traktują teksty w niej zawarte. Jednak staram się nie zawierać przekazu politycznego i religijnego w moich projektach.

Czy uważasz, że tamten okres dla nas, potomków, powinien być szczególnie istotny?

Nie uważam, że szczególnie bardziej niż każdy inny okres naszej historii. Jednak jest niesprawiedliwe pomijany w stwierdzeniu, że historia Polski zaczęła się od jej chrztu, tak popularnym w szkołach. Wcześniej przez setki lat nasz naród kształtował się inaczej.

Modelki na zdjęciach są ubrane w niezwykłe konstrukcje. Jak zrodziły się te pomysły i jak powstawały? Wyglądają na bardzo czasochłonne.

To prawda, wszystkie moje projekty wykonuję własnoręcznie, bez pomocy asystentów, co pochłania ogromne ilości czasu. Pomysł na wykonywanie kostiumów nie miał wyraźnego początku, jednak wiedziałam od lat, że to co będę robić znajdzie swoje korzenie w muzyce folkowej. Wcześniej wspomniany zespół Dakha Brakha był dla mnie podstawową inspiracją przy tworzeniu kolekcji dyplomowej, jednak z tej mrocznej strony, nie dosłownej i biesiadnej, która dociera do większości osób. Kultura i muzyka słowiańska od wielu lat są moją fascynacją i inspiracją, szukam w niej tej skrytej pradawnej ciemności.

Sam proces powstawania kostiumów jest bardzo chaotyczny, nigdy nie wiem co dzisiaj powstanie. Rozpoczynając pracę nad czepcem, po trzech dniach kończę z gorsetem w rękach. Taka niezorganizowana forma pracy najbardziej mi odpowiada i daje mi dużo swobody. Wykonując kostium świadomie nie używam sformułowania „szyć”, bo moja praca polegająca na łączeniu ze sobą różnych dziwnych przedmiotów bardzo odbiega od tej definicji. Rzeczy których używam w kostiumach są zupełnie z nimi funkcjonalnie nie związane, dla przykładu stworzyłam ostatnio gorset z wycieraczki pod drzwi. Pozwala mi to mieć pewność, że uniknę monotonii oraz przewidywalności.

Często spędzając kilka dni na wyszywaniu fragmentu kostiumu lub malowaniu czepca i klejeniu jego konstrukcji moje dłonie kończą podrapane i poniszczone, przy szyciu w jego normalnej formie tego nie doświadczyłam.

W tych zdjęciach sporo mroku, niepokoju i makabry, jak nóżki kurczaka – dla niektórych to bardzo mocne. Czy bliski jest ci taki klimat? Łatwo ci było odnaleźć się w takim klimacie?

W opisanym klimacie czuję się jak ryba w wodzie. Ludzie, dla których kurze łapki użyte w innej formie są makabryczne, mnie zastanawiają i konsternują. Domyślam się, że nie są przyzwyczajeni do innych kontekstów. Jak wspominałam wcześniej świat strzyg, Południcy, Nocnicy, wodnic i Baby Jagi, czyli mroczniejsza strona legend słowiańskich, są dla mnie inspiracją. Jednak są to tylko bajki i sposoby, w jaki ludzie z przeszłości tłumaczyli sobie rzeczy, których nie mogli zrozumieć, jednocześnie tworząc inspirujące i bogate źródło. Osobiście nie przepadam za szokowaniem publiczności „krwią i flakami” dla samego szokowania. To tanie chwyty tak zupełnie różne od tego co przedstawia niedosłowną złowrogość w folklorze i co mnie w nim zauroczyło.