KULTURA

Nowe miejsce na mapie Warszawy: Jackpot Warsaw 777. „Tańcz, skacz, szalej”

06.02.2017 Patryk Chilewicz

Nowe miejsce na mapie Warszawy: Jackpot Warsaw 777. „Tańcz, skacz, szalej”

Nowe miejsce na mapie Warszawy jest tworzone przez sprawdzoną ekipę, którą współtworzy Michał Brzozowski, bardziej znany jako Bshosa. To ma być miejsce, w którym najważniejsza – poza muzyką i dobrą kartą – jest wolność. – Szanujemy niezależność i pozwalamy tańczyć jak i gdzie chcesz: możesz wchodzić na bar, stoły, kanapy. Tańczyć, skakać, szaleć. Gramy długo w weekendy, do 7:00 – 8:00 rano, latem nawet chwilę dłużej – mówi Bshosa w rozmowie z Fashion Post. Brzmi nieźle.

Co znajdziemy w środku? – Imprezowo gonimy Studio 54, cenimy i zapraszamy oryginalność. Tańce na stołach, konfetti czy wyrzutnie CO2 nie powinny dziwić. Jest głośno i tłoczno, stylowy underground miesza się z elegancją, czyli to co tygrysy lubią najbardziej – zdradza didżej. – To przede wszystkim pełen luz dla koneserów dobrego życia. Super obsługa, organiczna kuchnia, pyszne autorskie koktajle, doskonałe imprezy, latem fajny ogród z kuchnią na zewnątrz. Leżaki, hamaki, chill, imprezy, kieliszek Moeta lub szklaneczka Jacka – dodaje.

Otwarciu nowego lokalu towarzyszy dwupłytowe wydawnictwo muzyczne. – Do współpracy zaprosiliśmy rezydentów, a tych, nieskromnie mówiąc, mamy topowych w skali kraju. Falcon1 uchodzi za jednego z najlepszych turntablistów w kraju, jest tour Djem JWP i żyjącą legendą, Kebs współprowadzi Spinlab i jest tour DJem Sokoła, Hubson – booker piątkowych imprez – to jedna z podpór wytwórni Alkopiligamia, Seb Skalski – zdobywca Fryderyka i paru złotych płyt, sam nie wiedziałem, że produkuje też reggae jako Jamajski Spekulant czy odpowiada za produkcje płyt Molesty, Vienia i Pele. I tak mógłbym bez końca, a niezręcznie mówić o sobie. Mam mega szczęście, że do tego projektu udało mi się zaprząc tak nieszablonowe postacie. Sama rozmowa z nimi jest inspirująca, słuchanie ich muzyki to przeżycie, a bycie z nimi na jednej płycie to wyróżnienie – tłumaczy Bshosa. – W tych czasach, kiedy tak rzadko kupujemy płyty, myślę, że ta może być rarytasem. Jest super zmiksowana, dobrze wydana i pełna zajebistych dźwięków, deepowo-imprezowa – dodaje.

Pozostaje przyjść i przekonać się o tym samemu. Tymczasem już niebawem na Fashion Post konkurs, w którym do wygrania będzie wspomniana płyta. Czytajcie nas uważnie!