brak kategorii

Makijaż czy nie-makijaż

06.05.2015 Redakcja Fashion Magazine

Makijaż czy nie-makijaż

Dlaczego?
Naturalny makijaż nigdy nie wyszedł z trendów – nawet w czasach największego glamour był obecny na wybiegach. Malując się naturalnie, masz pewność, że będziesz trendy.

Po co?
Po co robić makijaż, którego prawie nie widać? Czasem mówi się o nim brzydko „makijaż korekcyjny” – coś jak gimnastyka na krzywy kręgosłup… Ja wolę nazywać go upiększającym. Oczywiście skorygujemy i ukryjemy to czego nie lubimy, jak cienie pod oczami lub wypryski, ale przede wszystkim pokażemy naszą twarz w świeżej, świetlistej i zdrowej odsłonie – bez nakładania maski i sztuczności. Bo naturalnie znaczy ładnie! Odkrywajmy naszą urodę taką, jaka została nam dana; polubmy naszą twarz i nie zmieniajmy jej za wszelką cenę!

Jak?
W tym miejscu wchodzi technika i staranność wykonania. Oczywiście wybieramy produkty najlepsze do tego celu, ale bez pewnej atencji przy wykonaniu tego makijażu nawet najlepsze produkty nie dadzą rady.

EN_01149646_0060Rag&Bone wiosna-lato 2015

Na pewno pomogą nam:
– nawilżona, zadbana skóra – nic szczególnego. Delikatny peeling i krem nawilżający wystarczą – byle regularnie stosowane i dobrze dobrane.
– brwi wyregulowane z umiarem – chodzi o to, by pozbyć się pojedynczych włosków, które zaburzają kształt brwi lub wyglądają brudno pod podkładem (np. te u nasady nosa).
– usta bez suchych skórek i pęknięć, czyli znów: zadbane i nawilżone
– życzliwe spojrzenie na siebie
– dobre światło – najlepiej dzienne – i lusterko najbliżej 50 cm od twarzy, tak, byśmy mogły zobaczyć siebie z odległości, z jakiej inni ludzie realnie nas widzą. Okazuje się wtedy, że drobne niedoskonałości, nad którymi się pastwimy co rano, dla innych są niewidoczne!

Nie pomogą, a raczej zabiorą efekt naturalności:
– makijaż permanentny – gdziekolwiek by nie był. Powody są oczywiste: zmienia rysy twarzy i, przede wszystkim, widać go.
– sztuczne rzęsy
– henna na brwiach
– krytyczne spojrzenie na siebie
– żółte światło w łazience i lusterko powiększające cztery razy (chyba że nosimy okulary!)

EN_01149653_0074Victoria Beckham wiosna-lato 2015

Krok po kroku
1. Użyj rozświetlającego korektora o możliwie jak najlżejszej konsystencji i nałóż go tylko tam, gdzie to konieczne – w wewnętrznych kącikach oczu i pod oczami, plus odrobinę na powiekach, jeśli widać sieć żyłek przez cienką skórę. Tym razem niech korektor będzie pierwszy, bo być może nie będziemy musiały już nakładać podkładu w tych miejscach – unikniemy podwójnej warstwy.

2. Nałóż cienką warstwę lekkiego podkładu albo kremu BB lub CC przy pomocy wilgotnego pędzla. Potem dociśnij go do skóry ciepłymi opuszkami palców.

3. Puder? Wystarczy delikatnie oprószyć pędzlem skrzydełka nosa

4. Wysoko na kościach policzkowych nałóż odrobinę rozświetlacza dla efektu połysku. Tym samym produktem muśnij powiekę, chyba że Twój róż do policzków ma rozświetlające drobinki – wtedy jeden kosmetyk wystarczy.

5. Róż na kościach policzkowych. Zrezygnuj z bronzerów i mocnych barw – wybierz takie kolory, które naturalnie pojawiają się na Twojej twarzy, np. gdy jesteś na spacerze: lekkie, zgaszone róże lub brzoskwinie.

6. Na powiekę nałóż jeden cień w kolorze skóry. Może być z dyskretnym połyskiem lub matowy – chodzi tylko o to, żeby wyrównać koloryt powieki. Jeśli masz wprawę, w załamaniu powieki możesz nałożyć cień o ton ciemniejszy, tak, żeby wyrzeźbić oko i dodać mu głębi.

7. U nasady rzęs możesz zrobić kreskę miękką kredką, aby optycznie zagęścić linię rzęs – mowa o czerni lub czekoladowym brązie.

8. Precyzyjnie wytuszuj rzęsy, a jeśli trzeba, rozczesz je grzebykiem – grudki tuszu popsułyby efekt.

9. Błyszczyk lub naturalną pomadkę wklep palcem

Wydaje się banalnie proste? Takie właśnie jest! Nie ma tu komplikacji – najważniejsza jest odrobina uwagi, żeby zrobić tylko tyle, ile trzeba, i ani grama więcej!