MODA, SHOPPING ONLINE, STYL ŻYCIA

Macie ochotę na srebrne kozaki Saint Laurent? Przygotujcie się na długą listę oczekujących i wydatek rzędu kilkudziesięciu tysięcy

30.03.2017 Michalina Murawska

Macie ochotę na srebrne kozaki Saint Laurent? Przygotujcie się na długą listę oczekujących i wydatek rzędu kilkudziesięciu tysięcy

O marszczonych kozakach wykonanych z, uwaga 3 tysięcy strasowych kamyczków, mówili po pokazie Saint Laurent absolutnie wszyscy. Krytycy zgodnie sądzili, że były jednymi z najmocniejszych elementów nowej kolekcji, blogerki prześcigały się we wrzucaniu ich zdjęć na Instagrama, a „zwykłe” fanki mody… cóż, jak zwykle po prostu wzdychały z zachwytu i marzyły o posiadaniu ich na własność. Do i tak już ogromnej popularności nowego modelu buta, swoje trzy grosze dołożyła także Rihanna, która oczywiście przedpremierowo, jako pierwsza na świecie, pokazała się w nich na paryskich ulicach niecałe trzy tygodnie temu.

Wiemy już, że za ekstremalnie błyszczące, marszczone i skrupulatnie wykonane kozaki przyjdzie nam zapłacić równie ekstremalną cenę 10 tysięcy dolarów, co przy obecnym kursie wynosi 39 300 złotych. Zawrotna cena, która stanowić może równowartość trzech najmodniejszych it-bags, albo nawet samochodu, nie odstraszyła fashionistek, które w rekordowych ilościach zapisały się na listy oczekujących otwarte między innymi przez domy handlowe Saks i Bergdorf Goodman.

Jeśli więc marzycie o najmodniejszych butach sezonu, jak już o kozakach YSL mówi prasa, i co więcej, chcecie je spełnić, przygotujcie się na to, że niestety nie będzie to ani tanie, ani łatwe.