brak kategorii

Ikona (w) stylu vintage – Michelle Pfeiffer

16.03.2016 Redakcja Fashion Magazine

Ikona (w) stylu vintage – Michelle Pfeiffer

Urodziła się pod koniec lat 60. w Santa Anna w Kalifornii jako jedna z czterech latorośli państwa Pfeiffer. Jej ojciec był jednym z twórców słynnej gry komputerowej Fifa (fani piłki nożnej na pewno wiedzą o co chodzi), mama zajmowała się domem, starszym synem i dwoma młodszymi córkami (jedna z nich również została aktorką, jednak nie osiągnęła takiego sukcesu jak Michelle). W zasadzie sama Michele początkowo też nie zapowiadała się na gwiazdę dużego formatu.

Owszem była wyjątkowa urodziwa i nawet startowała (z sukcesami) w kilku konkursach piękności, w tym Miss Orange County i Miss Los Angeles, ale swoją przyszłość wiązała z salą sądową.

Blond włosa panna Pfeiffer chciała bowiem zostać specjalistką od pisania stenogramów i protokołów. Tuż po szkole średniej poszła nawet do college’u, żeby zgłębiać tajniki zawodu, w międzyczasie dorabiając w lokalnym supermarkecie Vons. Stojąc za kasą i obsługując klientów zdała sobie sprawę, że w zasadzie mogłaby z powodzeniem spróbować swoich sił jako aktorka i tak trafiła na plan pierwszego serialu.

Młoda Michelle Pfeiffer

Nie była to produkcja wybitna i, początkowo przynajmniej, Michele miała duże problemy w przebiciem się na rynku. Miała zadatki – świetną figurę, kocie oczy, ostre rysy twarzy i blond włosy, jednak mało kto chciał na nią postawić. Wynajęła więc agenta i poprosiła o pomoc.

Dzięki kilku zbiegom okoliczności trafiła na plan filmowy Briana De Palmy, który kręcił akurat film o Tonym Montanie, wybuchowym gangsterze z wypchanym portfelem. W „Człowieku z blizną”, bo taki tytuł nosił ten kręcony w latach 80. film, Michele zagrała uzależnioną od narkotyków żonę Ala Pacino. W stylowym bobie na głowie, doskonałym makijażu zgodnym z obowiązującymi trendami, bieliźnianych sukienkach na cienkich ramiączkach i papierosem w dłoni aktorka na stałe wpisała się w historię filmu i zdobyła ogromną popularność.

Jako Elvira Hancock w „Człowieku z blizną”

„Kiedy miałam 20. lat wszystko kręciło się wokół aktorstwa, choć nigdy nie miałam na siebie jakiegoś wielkiego planu. Może powinnam była. Wybierałam swoje role wiedziona instynktem i emocjami.”, mówiła Pfeiffer w jednym z wywiadów. Starała się też odejść od typowego wizerunku ślicznotki i za wszelką udowodnić, że kolejne role zdobywa dzięki talentowi, a nie ładnym oczom. Stąd niemalże całe lata 80., tuż po występie w „Człowieku z blizną”, nosiła się dość chłopięco i ultra naturalnie. Lekki, prawie niewidoczny makijaż, krótkie, nieco roztrzepane włosy i ubrania z męskiej szafy stanowiły fundament jej image’u.

Cztery lata po pierwszym sukcesie, aktorce znów udało się zatrząść kinem w „Czarownicach z Eastwick”. W doborowym towarzystwie Cher, Susan Sarandon i Jacka Nicholsona rozbawiała i przerażała na ekranie, sprawiając, że film stał się szybko kasowym hitem. Podobnie jak „Niebezpieczne związki” (grała z Johnem Malkovichem, z którym połączył ją krótki, acz intensywny romans) i „Batman powraca” Tima Burtona, gdzie brawurowo rozegrała rolę dzikiej i diabelnie seksownej Catwoman w lateksowym wdzianku hand made.

Michelle Pfeiffer jako Kobieta-Kot

Na przełomie lat 80. i 90. grywała niemalże non stop i miała już status mega gwiazdy, a jej nieco androgyniczny styl naśladowały tysiące dziewczyn. Stylizacje składające się zazwyczaj z oversize’owej marynarki, spodni z wysokim stanem i klasycznej koszuli wiele mówiły o mocnej osobowości właścicielki. Nie podkreślała kobiecości, jednocześnie będąc seksbombą ze srebrnego ekranu. Miała tez dość ambiwalentny stosunek do sławy i swojego zawodu „ Był czas, w którym naprawdę myślałam, że zawód aktorki jest w zasadzie tożsamy z profesją prostytutki. Obie pozycje wzbudzały mniej więcej ten sam poziom szacunku. To się jednak, dzięki bogu, zmieniło przez lata.”, mówiła jeszcze całkiem niedawno, zapytana przez jednego z dziennikarzy o sukces w branży.

Im bardziej sławna się stawała, tym więcej potrzebowała uwagi i opieki, a niefortunne spotkanie sprawiło, że wpadła w sidła sekty. Tam uwolniła się od nałogów picia i palenia, ale uzależniła się finansowo i psychicznie od swoich „mentorów”. Z kłopotów wyciągnął ją ówczesny chłopak, aktor Peter Horton. Michele zagrała jeszcze w kilkudziesięciu hitach kinowych, w tym fenomenalnych „Młodych gniewnych” z 1995 roku i dramacie na podstawie powieści „Biały Oleander”. Co ciekawe, nigdy nie otrzymała Oscara, mimo aż trzech nominacji.

Obecnie Michele Pfeiffer mieszka w północnej Kalifornii z mężem, scenarzystą „Ally McBeal”, i dwójką dzieci, a jej nazwisko figuruje na liście „50 najpiękniejszych ludzi świata” magazynu „People”. Nic dziwnego, obok takiej twarzy nie można przejść obojętnie.