brak kategorii

Ikona (w) stylu vintage – Debbie Harry

02.03.2016 Redakcja Fashion Magazine

Ikona (w) stylu vintage – Debbie Harry

„Jedyną osobą, w którą naprawdę wierzę, jestem ja sama”, mawiała w czasach swojej największej świetności Debbie Harry. Krótko obcięte włosy w charakterystycznego loba, wyzywający makijaż, obcisłe ciuchy i cała masa seksapilu – tak w skrócie można by ją opisać. Do tego elektryczna gitara, szalona energia na scenie i… przepis na ikonę dekady lat 80. gotowy. To Harry z zespołem Blondie nadali całkiem nowe oblicze muzyce, miksując elementu punka z funkiem i reggae, a jak można się było tego spodziewać, powstały w ten sposób styl new wave wpłynął też na modową rzeczywistość.

Fotografia Andy Warhola

Marynarskie paski zestawione z mini spódniczkami w groszki, czarne rurki z wysokim stanem, błyszczące bombery nonszalancko narzucone na t-shirty z nadrukami czy cekiny plus wytarta, ciężka i punkrockowa skóra oraz cekinowe kombinezony niczym David Bowie – to mundurki Debbie Harry, które z upodobaniem nosiła przez kilka dekad. Od lat 70., na które przypadał rozkwit jej kariery po lata 80.,  w których Blondie zrobiło prawdziwą rewolucję w modzie i muzyce.

Deborah urodziła się w czasach, które w Stanach można uznać za purytańskie. Nastroje jakie panowały w latach 50. w New Jersey sprawiły, że mała Debbie otrzymała od adopcyjnych rodziców (została oddana do adopcji w wieku 3 miesięcy) porządne wychowanie. Już jako kilkulatka śpiewała w szkolnym chórze, sprawdzano jej szkolne mundurki, pilnowano w odrabianiu lekcji. Jednak jak to bywa w przypadku większości nastolatek, dość mocno przeżyła okres dojrzewania, więc zaczęła się buntować. College rzuciła po dwóch latach, przenosząc się bez grosza przy duszy do Nowego Jorku, miasta milionów możliwości. Prace zmieniała szybko i bez sentymentów. Była sekretarką, tancerką, bywała króliczkiem Playboya (w latach 1968-1973 kiedy miała jeszcze naturalne brązowe włosy). Ta rola jednak nie do końca jej odpowiadała, „Byłam tylko lekko rozhisteryzowaną kelnerką, w tamtych czasach cechowała mnie totalna nieśmiałość. Wszyscy goście byli dzikusami, ze zrytą głową i chcieli trylion rzeczy. W związku z tym, że byłam bardzo nieśmiała musiałam pokonywać wiele lęków, sama ze sobą walczyć.”, tak Debbie wspomina bywanie w nowojorskim klubie Playboya.

Deborah jako króliczek Playboya

Zajmowała się też kelnerowaniem. W tym ostatnim zawodzie zabawiła na tyle długo, żeby trafić do słynnego w latach 70. muzycznego klubu Max Kansas City, w którym złapała koncertowego bakcyla. Szybko znalazła Stilettos, żeńskie trio, do którego dołączyła. Pierwszym koncertem panie uraczyły publiczność w październiku 1973 w jednym z barów, zwanym Bobern Tavern. Debbie nie do końca jednak chciała kontynuować ten projekt – „Trzy dziewczyny, które próbują się dogadać, to bywało dość ciężkie. Chciałam robić coś swojego, więc odeszłam.”, komentowała w jednym z wywiadów. Być może odejście spowodował też pewien student fotografii, Chris Stein, który przypadkiem trafił na owy koncert. Para zakochała się w sobie bez pamięci, jak na lata 70. przystało i zaczęła myśleć o wspólnej muzycznej grupie, zwłaszcza, że Stein okazał się być też całkiem niezłym gitarzystą. Rok później mieli już nazwę i kompletny skład Blondie, bo tak od nowego koloru włosów wokalistki Debbie Harry, się nazwali.

Startowali w czasach dla mody totalnych, ponieważ był to okres, w którym do trendów zaczęły napływać inspiracje ze sztuki i muzyki uznawanych za niszowe. Zaczęły działać The Ramones, Patti Smith, Talking Heads. Dzieciaki szalały, zakładały ramoneski, tapirowały włosy i tłumnie chadzały na klubowe koncerty. W modzie pojawił się mocny makijaż ala Debbie – kolorowe smokey eye, mocne czerwone usta, srebrne cienie, „roztrzepana” blond fryzurka, która krzyczała buntem, ale w kobiecym wydaniu.

Wiele ze zdjęć Debbie Harry z tamtej dekady zachowało się w archiwum Chrisa Steina, który bynajmniej nie porzucił całkiem fotografii i dokumentował chwile z życia swojej dziewczyny i zespołu Blondie. Bohaterka tych zdjęć też nie próżnowała i próbowała swoich sił w filmach, podobno była nawet rozważana do głównej roli w kultowym filmie „Bodyguard”. Tak tak, Whitney Huston nie od razu dostała angaż.

Fotografia Chrisa Steina

Do tej pory słynna frontmanka Blondie zaskakuje swoimi stylizacjami i często pojawia się publicznie, a na jej image’u wzorują się dziesiątki innych wokalistek. Sama Debbie twierdzi, że jedną z piosenkarek, które współcześnie podziwia jest Christina Aguilera. My za to podziwiamy jej niesłychany wpływ na dzisiejszy świat muzyki i mody oraz fakt, z jaką łatwością zdobyła scenę przeznaczoną wtedy głównie dla mężczyzn.  Chapeau bas!