MODA, STYL ŻYCIA

Hoffland

20.02.2015 Redakcja Fashion Magazine

Hoffland

Dziś na tapecie: Hoffland. Jeśli ta nazwa nic wam nie mówi, koniecznie musicie nadrobić zaległości. Barbara Hoff, założycielka i projektantka Hofflandu, była absolutną modową rewolucjonistką w czasach PRL. Zaczęła w 1954 roku od pisania do „Przekroju”. Była redaktorką modową z misją: wrzucała do tygodnika wycinki z zagranicznej prasy kobiecej i podsuwała młodym Polkom pomysły, jak wyczarować coś z niczego. Klasycznym przekładem kreatywności, którą dzieliła się z czytelniczkami, były „trumniaki”, czyli… baleriny – Hoff wpadła na pomysł, że niedostępne wtedy w Polsce buty można zrobić z łatwych do zdobycia tenisówek, wycinając je i obszywając tasiemką. Tak to się wtedy robiło! Z czasem pomysły DIY z „Przekroju” przerodziły się w regularne kolekcje. Najpierw sygnowane nazwiskiem Hoff były sprzedawane w stoisku w Centralnym Domu Towarowym. Gdy powstały Domy Towarowe Centrum, Hoff dostała stoisko w Juniorze i wkrótce potem narodziła się marka Hoffland. To było właściwie jedyne miejsce w państwowym handlu, gdzie można było kupić rzeczy uszyte według najnowszych trendów. Choć „można było kupić” to mała przesada. W dniu premiery nowej kolekcji ustawiały się zawsze kilometrowe kolejki, a bywało, że powybijano szyby i interweniowała milicja. O kolorowy sztruks w tamtych czasach warto było się bić.

Po upadku komunizmu Hoffland nie przetrwał konkurencji. Kolekcje były wciąż dostępne w sprywatyzowanych już Domach Towarowych Centrum, ale zainteresowanie blakło. W 2007 roku został skreślony z listy sklepów Galerii Centrum i tak kończy się ta historia – marka była nierozerwalnie związana z Barbarą Hoff, sprzedanie praw do nazwy i funkcjonowanie jej pod dowodzeniem innych projektantów nie wchodziło więc w grę. Naszym zdaniem reedycja kilkunastu bestsellerów, na fali fascynacji PRL-em i mody na retro design, byłaby  jednak totalnym hitem.