MODA, STYL ŻYCIA

Gosia Baczyńska „Back to the future”

16.08.2016 Michalina Murawska

Gosia Baczyńska „Back to the future”

Tylko Gosia Baczyńska potrafi wyprowadzić uginających się na niestabilnych obcasach gości przez ciemne i napawające obawą korytarze wprost na plac manewrowy, gdzie odbył się jej najnowszy pokaz. Tylko ona potrafi z taką gracją i konsekwencją łamać reguły i serwować publiczności to, czego najmniej się spodziewa – w piątkowy wieczór 12. sierpnia projektantka postanowiła pokazać nie jedną, a dwie kolekcje, a wszystkich zgromadzonych przenieść w wyobrażenia przyszłości i z lat 60. i 70.

Przeszłość mieszała się więc tu z futurystyczną wizją, a lato z zimą – na wybiegu zobaczyliśmy bowiem zarówno projekty z kolekcji „Into the form” na sezon wiosna-lato 2016, jak i „Boho, gypsy, disco – out of the form”, przeznaczoną na jesień-zimę 2016/17. „Into the form” to kreatywne wariacje na temat konstruktywizmu i modernizmu charakterystycznych dla lat 60. XX wieku. Baczyńska ograniczyła się do bardzo czystych, geometrycznych form i zaproponowała autorską wersję minimalizmu, który zdefiniować można zrównoważeniem klasycznych tkanin (m.in. wełny i jedwabiu) z tymi reprezentującymi nową generację – mieszankami plastikowych włókien i jedwabiu czy holograficzną tkaniną obecną na wyciętych kołach, które były jednocześnie głównym motywem kolekcji. „Boho, gypsy, disco – out of from” to z kolei inspiracja kulturą disco lat 70 – projektantka, aby jak najcelniej oddać ducha tej dekady, postawiła na luksusowe, nowoczesne tkaniny, w tym ręcznie malowane koronki, cekiny i kolorowe plisy. Stylizacje zostały uzupełnione elementami kolekcji G by Baczyńska stworzonej dla sieci Rossmann, której premiera odbędzie się w połowie września. Mocnym punktem pokazu była także premierowa, autorska kolekcja butów, które Gosia Baczyńska stworzyła przy współpracy z Dominiką Nowak.

Wykreowaną przez projektantkę wizję przyszłości dopełniał każdy element pokazu – począwszy od choreografii Jarosława Stańka i pierwszej w Polsce realizacji filmu kręconego w technologii 360 stopni, aż po genialną przestrzeń muzyczną zaaranżowaną przez Andrzeja Smolika. Artysta postawił na wyjątkowo spójne z motywem pokazu i efektowne połączenie dźwięków przypominających filmowe adaptacje science fiction z lat 70. z mocno dynamicznymi, elektronicznymi kompozycjami, takimi jak chociażby „Chimes” brytyjskiego producenta Hudsona Mohawke. Za makijaż odpowiedzialna była Marianna Yurkiewicz, natomiast fryzury kosmetykami La Biosthetique Paris wykreował Michał Bielecki.

Jeżeli tak właśnie ma wyglądać przyszłość polskiej mody, to podpisujemy się pod nią w stu procentach, a Gosi Baczyńskiej jeszcze raz życzymy wszystkiego najlepszego!