KULTURA

Borys Szyc: praca nad związkiem powinna być nieustanna. Nie wolno się poddawać [WYWIAD]

05.02.2017 Redakcja Fashion Magazine

Borys Szyc: praca nad związkiem powinna być nieustanna. Nie wolno się poddawać [WYWIAD]

Czy masz poczucie, że „Sztuka kochania”, mimo że akcja działa się pół wieku temu, jest aktualna?
Oglądałem film i pomyślałem: ja cię kręcę, parę rzeczy w ogóle się nie zmieniło!

To chyba trochę przerażające?
Nie ma się co przerażać tylko wyciągnąć wniosek, że praca nad związkiem i dialogiem powinna być nieustanna, nie można odpuszczać. Każdy człowiek ma w sobie blokadę przed tym, albo kulturową albo po prostu jakiś rodzaj wstydu i zamknięcia na coś, co jest trochę nieznane, co powoduje brak poczucia pewności czy bezpieczeństwa.

Jaka jest na to recepta?
Ludzie mądrzejsi, bardziej już doświadczeni i otwarci, powinni być drogowskazem dla innych i taką osobą była Wisłocka, absolutna rewolucjonistka. Jaką trzeba było mieć siłę w sobie, jakie zaparcie, że pomimo tych wszystkich starych kacapów, którzy siedzieli w Komitecie Centralnym PZPR, żeby pomimo tego walczyć o swoje ideały, marzenia, swoją pasję. Cieszę się, że mogłem wziąć udział w tym pasjonującym projekcie.

Ten film to przede wszystkim historia silnej, bezkompromisowej kobiety, jaką była Wisłocka. Jaki masz stosunek do takich kobiet? Pytam, bo te często onieśmielają mężczyzn.
Zawsze lubiłem kobiety z pasją. Lubię wzywania sam, jako mężczyzna, i taka kobieta na pewno jest, jeżeli można mówić w kategorii wyzwań o relacji z drugą osobą, takim wyzwaniem. Jeżeli miałbym do wyboru cichą uczestniczkę mojego niesamowitego życia, a kogoś z kim mogę się czasem pospierać, ale też wspierać wspólnie w jakimś dążeniu do większego celu, do czegoś co nas ciągnie w życiu, dążyć, to wybieram taką osobę. Kogoś, kto nie podda mi się łatwo, bo każdy chce narzucać swoje zdanie, swoją wolę.

Cenisz partnerstwo w związku?
Lubię się ścierać. Teraz oczywiście robię to inaczej, bardziej dojrzale niż za młodu, kiedy myślałem, że jak ktoś się nie zgadza, to trudno i idę dalej. Teraz jestem w związku partnerskim dwójki dojrzałych osób, które są po przejściach, lecz udało im się porozumieć po latach. To mnie bardzo cieszy.