brak kategorii

5 pytań do fotografa Piotra Stokłosy

06.03.2016 Redakcja Fashion Magazine

5 pytań do fotografa Piotra Stokłosy

Robisz zdjęcia portretowe, sesje modowe, martwą naturę – w czym czujesz się najlepiej?
Specjalizuję się w zdjęciach martwej natury, ale tak naprawdę nie jestem w stanie ograniczyć się do jednego gatunku. Każda sesja daje mi dużo satysfakcji. Raz pracuje nad sesją portretową, jak ta ostatnia dla W.Kruk z Alicją Bachledą-Curuś a innym razem nad materiałami dla Diora filmując powstawanie wyjątkowych akcesoriów: butów czy torebek. Pracując w różnych zakątkach świata i poznając rzemieślników najwyższej próby. Każdy projekt jest inny, każdy z nich jest ciekawy, raczej nie porównuje poszczególnych sesji ze sobą. Fascynuje mnie to, że mogę pracować z kreatywnymi ludźmi pracujących dla światowych jak i polskich marek.

Jak wyglądało twoje spotkanie z Karlem Lagerfeldem?
To było inspirujące i stresujące przeżycie. Agnieszka Ścibior która zaproponowała mi sesje, uprzedziła, że z pewnością będziemy mieli niewiele czasu. Na początek było długie oczekiwanie na mistrza w jego niebagatelnym atelier. Co ciekawe, adres okazał się być oddalony o kilka przecznic od mojego ówczesnego mieszkania na Saint-Germain. Był wieczór, maestro zjawił się w otoczeniu kilku asystentów i przyjaciół. Był milczący i zdecydowanie budzący respekt. Postanowił się przebrać i po chwili mogliśmy zacząć zdjęcia oraz wywiad. Ekipa była przekonana, że będziemy dysponować kwadransem na całość materiału. W wersji pozytywnej. Nieoczekiwanie Karl zaproponował zmianę otoczenia. Przenieśliśmy się do przepięknej biblioteki. Starałem się nie przeszkadzać podczas wywiadu i fotografowałem podpatrzone momenty. Karl dużo opowiadał, udzielał wywiadu, ale robił niezwykle szerokie dygresje. Nagle zaczął i mnie wciągać w rozmowę. To naprawdę ciekawa postać i ten wstępny chłód okazał się tylko maską na czas pierwszych powitań. Karl odwołał swoje kolejne zobowiązania tamtego wieczoru. Wiedziałem, że mam kilka dobrych ujęć. Postanowiłem przekazać drobny prezent ode mnie – kalendarz Ambasady RP w Paryżu – projekt, którym promuję polską modę. Byłem wręcz przekonany, że mistrz podziękuje i nie zwróci większej uwagi – ot kolejny upominek. Okazało się jednak, że Karl skupił swoją uwagę na mojej publikacji. Wnikliwie przyglądał się fotografiom i komentował stylizacje. Byłem szczęśliwy mogąc usłyszeć twórczą krytykę mojej pracy z ust żywej legendy świata mody. To spotkanie zdecydowanie zainspirowało mnie i pozostanie w mojej pamięci na długo.

Swoją droga projekt Kalendarza tworzę dalej. Tegoroczne edycja powstała także we współpracy z Ambasadorem Tomaszem Orlowskim z którym pracowaliśmy kilka lat w Paryżu. Jednak tłem Kalendarza na 2016 rok stała się placówka w Rzymie: www.kalendarzambasady.pl 

Czym zajmujesz się poza pracą? Co jest twoją największą pasją prócz fotografią?
Nawet poza pracą moją główną pasją jest fotografia. W czasie wolnym też robię zdjęcia, chociażby telefonem i publikuje je na moim Instagramie. To rodzaj pamiętnika – najczęściej pokazuję zdjęcia z Paryża, w którym na co dzień żyję, ale też z licznych podróży. Te zdjęcia mają zupełnie inny klimat, niż te, które robię na co dzień. Nie rozdzielam fotografii na świat pracy i czas wolny. Fotografia to mój sposób patrzenia i interpretowania świata.

Ostatnie hobby to moje świeżo upieczone studio fotograficzne w centrum Paryża, które stworzyliśmy do spółki z wieloletnim przyjacielem Pascalem Potain. Nieskromnie powiem, że nasze studio jest uważane za najciekawszy i inspirujący punkt na mapie Paryża:  www.lestudiomoderne.fr

Masz w portfolio zdjęcia i filmy m.in. dla Céline, Dior, Longchamp… Czym charakteryzuje się praca dla największych domów mody? Standardy są bardzo wyśrubowane?
Standardy są głównie narzucane przeze mnie. To nie jest tak, że dla wielkich marek staram się bardziej, a dla innych mniej. Jestem z natury perfekcjonistą. Sam wymagam od siebie wiele, dlatego każde zdjęcie jest możliwie najbardziej dopracowane. W Polsce jest również dużo luksusowych marek, z którymi miałem okazję współpracować jak choćby Dr Irena Eris czy W.Kruk. Zaręczam, że były to równie wymagające projekty, a i efekty są oceniane według światowych standardów. Podobnie jak działania reprezentującej mnie polskiej agencji Warsaw Creatives, która prężnie rozwija się na międzynarodowym rynku.

Co sądzisz o polskim rynku mody? Idzie w dobrym kierunku?
Jestem dumny. I trzeba powiedzieć, że nie chodzi mi nie tylko o czołowych polskich projektantów, ale również o mniejsze marki, które często tworzą bardzo wyjątkowe rzeczy. Średnio raz w miesiącu mam okazję być w Warszawie no i oczywiście online śledzę to, co dzieje się w modzie. Polacy są zdecydowanie świadomi trendów, a co za tym idzie, są coraz bardziej wymagający. Cieszy mnie, że polski przemysł modowy tak prężnie się rozwija, a wszystko wskazuje na to, że będzie jeszcze lepiej. W zeszłym roku miałem okazje współtworzyć pierwszy showroom prezentujący wybór polskiej mody w Paryżu. POLISH FASHION NOW był jednym z bardziej zauważonych i przychylnie przyjętych, nowych eventów paryskiego tygodnia mody. To nastraja optymistycznie.